Jutro prowadzę Klanarchie, czyli kolejna nieprzespana noc w stylu dark fantasy. Siedzę nad kartką papieru i mam pustkę w głowie. Ogólnie jakiś tam zamysł mam, szczególnie że to druga sesja tej drużyny i są punkty zaczepienia. Na necie znalazłam fajną inspiracje i dopisałam odpowiednią historię. Tak myślę. Gracze chcą dużo akcji i epickich walk, a ja chce nieliniowości i ciekawych interakcji. Niby żadna sztuka, opowiadać. Cholera, bo może i nie jest! Ale ja nie chce opowiadać, chce pokazywać im zarówno obrazy jak i emocje. Chce pokazywać to jest jest w mojej głowie. Cmentarzyska maszyn, monumentalne katedry, najgorsze ludzkie koszmary i najwspanialsze uczucia. Chce, żeby po sesji mówili "więcej". Może to oznaka mojego egoizmu, ale chce tego, chce. Dlatego dużo wcześniej analizuje mój scenariusz, dobieram podkład muzyczny. Żeby to nie była noc "no to ja go tnę" tylko ciekawe przeżycie, odkrywanie siebie i swojej postaci. Chce, żeby czuli coś do moich bohaterów niezależnych, by ich kochali, nienawidzili, cokolwiek. Ostatnia sesje im się podobała. Mam nadzieje, że teraz też ich nie zawiodę. Teraz kończę tą bezsensowną, chaotyczną litanie.
Na razie.
sesje :D ale mi przypomniałaś czasy młodości :D aż naszła mnie ochota na sesje w miłym gronie :P
OdpowiedzUsuńMistrzu Gry dajesz radę :D